środa, 7 stycznia 2015

Prolog

~~*~~

"Panie i panowie, mogę z radością poinformować o tym, iż bezpiecznie wylądowaliśmy w Cheshire. Prosimy o odpięcie pasów bezpieczeństwa oraz udanie się w stronę wyjścia z samolotu w uporządkowany sposób. Dziękujemy za latanie razem z nami liniami British Airways."
Jęknęłam z obrzydzeniem, kiedy nazbyt wesoły, kobiecy głos obudził mnie. Wyjęłam z uszu słuchawki, podnosząc telefon z moich kolan, żeby sprawdzić godzinę. Piąta nad ranem. Zajęczałam ponownie, odpinając mój pas bezpieczeństwa i rozciągnęłam się. Wcisnęłam mojego fioletowego iPhona do mojego neonowo-różowego plecaka z Victoria's Secret, po czym ruszyłam w stronę wyjścia. Zeszłam schodami na dół, pokonując drogę do zatłoczonego lotniska, gdzie zaczęłam szukać mojego bagażu. Szybko spostrzegłam walizki w gepardzie cętki i ruszyłam w ich kierunku. Po przepchnięciu się przez tłum ludzi na mojej drodze, podniosłam dwie walizki i pociągnęłam je w stronę pustej ławki niedaleko wyjścia. Wyciągnęłam swój telefon i wybrałam numer do lokalnej firmy taksówkarskiej.
"Cheshire's Taxi, jak możemy dzisiaj pomóc?" Odezwał się niechlujny głos. W końcu ktoś kto nie jest podekscytowany, że jest piąta pieprzona rano.
"Hallo, czy moglibyście przysłać taksówkę na lotnisko?" Zapytałam w jak najbardziej uprzejmy sposób w jaki tylko umiałam.
"Oczywiście proszę pani. Ktoś pojawi się za około 10 minut. Pani nazwisko?"
"Ciara Cox." Powiedziałam do telefonu.
"W porządku, będziemy tam za niedługo."
"Dziękuję." Dodałam, zanim zakończyłam połączenie.
Wstałam, otwierając mój plecak i wyjmując z niego moją bluzę Coca Coli. Założyłam ją przez głowę, nakładając kaptur i wyszłam z lotniska. Oparłam się plecami o ceglastą ścianę za mną, obserwując jednocześnie puste ulice Cheshire. Moje myśli powróciły do ostatniego lata, kiedy oglądałam wolno mijające mnie samochody.

Wspomnienie

"Tato nie jadę do centrum handlowego z tobą." Jęknęłam z irytacją. "Chcę jechać z mamą i ciocią Anne." Błagałam.
"Ciara." Westchnął.
"Proszę. To żenujące iść z tatą kupować strój kąpielowy." Jęknęłam.
"Dobrze, dobrze." Zaśmiał się.
"Dzięki tatusiu." Mrugnęłam, biorąc jego kartę kredytową."Choć Anne!" Krzyknęłam w górę schodów i chwytając dłoń mamy, ruszyłam do wyjścia.

Teraźniejszość

"Panna Cox?" Odwróciłam głowę w kierunku niskiego mężczyzny. Miał czystą twarz, ale łysiejącą czuprynę. Uśmiechnęłam się do niego, zabrałam swoje walizki i ruszyłam w kierunku taksówki.
"To ja." Odezwałam się.
"Daj mi się zająć tymi walizkami." Uśmiechnął się.
"Jeśli nalegasz."
Posłałam mężczyźnie bezczelny uśmiech, przemierzając drogę do tylnych drzwi. Otworzyłam je i wślizgnęłam do ciepłej taksówki.
"Dokąd jedziemy kochana?" Mężczyzna zapytał.
"Myślę, Holmes Chapel?"
"Oh? Kto taki jest w Holmes? Twój chłopak, jak przypuszczam." Zachichotał.
"Oh Boże nie." Zaśmiałam się. "Wprowadzam się do cioci."
"O, skąd pochodzisz? Twój akcent jest trochę inny." Zapytał mnie, kiedy wyjechaliśmy na drogę.
"Urodziłam się i wychowałam w Nowym Yorku." Uśmiechnęłam się dumnie.
"Skąd ta nagła zmiana, jeśli mogę spytać?"
"Jasne. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym dwa tygodnie temu. Moja ciocia miała się mną zaopiekować, według testamentu- czy coś w tym stylu." Odpowiedziałam.
"Przykro mi z powodu twojej straty panienko." Mężczyzna uśmiechnął się do mnie współczująco.
" Oh proszę, nie potrzebuję twojego współczucia. Mam go wystarczająco na następne trzy lata od pogrzebu." Wzdrygnęłam się. Skinął głową, a jego oczy powróciły z powrotem na drogę.
"Jesteśmy już w Holmes Chapel. Czy jest jakieś specjalne miejsce do którego mam cię zawieźć?" Zapytał cicho.
"Tak proszę." Przytaknęłam głową i przeczytałam adres.
"Oh to na końcu tej drogi." Uśmiechnął się się do mnie, a ja przytaknęłam głową i odwzajemniłam uśmiech.
"Yep, to ósmy dom po twojej lewej. Biały z niebieskimi okiennicami." Uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
"Byłaś tu wcześniej?" Zapytał.
"Tak. Każdego lata moi rodzice i ja przyjeżdżaliśmy tutaj. Teraz jestem tylko ja i utknęłam tutaj." Zaśmiałam się.
"Jesteś bystrą dziewczyną, nigdy nie pozwalasz niczemu pociągnąć się w dół, mam rację?" Posłał mi uśmiech.
"Tak lubię żyć." Również się uśmiechnęłam.
"To dobrze, nie ma tu wielu takich dziewczyn."
"Dziękuję."
"Nie ma problemu. Oh już jesteśmy kochana. Powodzenia w tym mieście, nie daj mu cię zmienić." Mrugnął.
"Dzięki, będę tego potrzebować." Skinęłam głową.
"Pomóc ci z bagażami?" Zapytał, odpinając już swój pas.
"Oh nie, dziękuję." Uśmiechnęłam się, podając mu pieniądze."To tylko kilka kroków, dam sobie radę." Wysiadłam z auta i wyciągnęłam swoje walizki. Zamknęłam bagażnik i ruszyłam w kierunku schodów.
"Pamiętaj co ci powiedziałem!" Mężczyzna krzyknął i lekko mi pomachał, zanim ruszył w dół ulicy.

~~*~~

6 komentarzy:

  1. Już tu jestem i już tu zostaję xD
    Przetłumaczysz szybkooooo.? :]
    ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Postaram się robić to szybko, ale liceum pochłania masę czasu, a rozdziały są naprawdę długie. Naprawdę dziękuję za pierwszy komentarz :)

      Usuń
  2. Ja także się tu znalazłam i chyba zostanę xd
    Podoba mi się ten długi dosyć prolog. Jestem ciekawa jak dalej potoczy się to mieszkanie w tej miejscowości hmmmm. Coś mi się wydaje, że tam pozna Harr'ego :P A potem resztę chłopaków ^^
    Czekam na następny! (jak dasz radę to tłumacz jak najszybciej :))
    Oczywiście rozumiem, szkoła to masakra i trzeba poświęcać jej dużooo czasu ;)
    Czekam na następny i pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze mam taką prośbę :c
      Mogłabyś zrobić zakładkę dla obserwujących? Bo wolę mieć bloga w obserwowanych, gdyż potem o nim zapomnę (bo czytam dużo innych opowiadań) a tak będę widziała kiedy dodasz następny rozdział.
      Z góry dziękuje i przepraszam za kłopot. :)

      Usuń
  3. Cudowne, nie przejmuj się, że ludzie nie komentują, na pewno czytają. Ja też jestem osobą która czyta bardziej niż zostawia po sobie komentarze, ale dla Ciebie to zmieniam bo wiem, że taki głupi komentarz uskrzydla! Jesteś świetna w tym co robisz i tłumacz dalej, ja dopiero zaczynam ale coś czuję że mnie wciągnie :) pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń