niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 5

~~*~~
Tight Dress With The Top Cut Low


Jazda samochodem do domu była cicha. Liam siedział z przodu z Paul'em, Harry i Zayn siedzieli obok siebie, wgapiając się w zaciemniane okno, podczas gdy Niall i Louis bawili się telefonami. Ja natomiast przez cały czas bawiłam się kciukami, odtwarzając w głowie dzisiejszy dzień. Ciągle się trzęsłam przez ten występ, który dzieliliśmy z Ed'em wcześniej. Szczerze, wiedziałam, że piosenka jest świetna, ale dalej był ten mały strach, że nikt jej nie polubi.
"Jesteśmy." Paul powiedział przez ramię, kiedy zaparkował przed domem.
"Dzięki Paul." Harry wymamrotał.
"Dzięki." Reszta chłopaków powiedziała chórem, zanim wyszli z auta.
Podążyłam za chłopcami, cicho idąc w kierunku domu i czekając na schodach, aż Harry otworzy drzwi. Każdy po kolei wszedł do środka, żeby zgromadzić się w małej kuchni.
"Witam w domu," Anne uśmiechnęła się do nas. Zmieszana mina, która początkowo gościła na mojej twarzy, zniknęła tak szybko, jak ją zobaczyłam. "Jak było?"
"Świetnie, dużo zrobiliśmy." Harry uśmiechnął się szybko, zanim wszedł po schodach na górę.
"Co z nim?" Anne zapytała.
"Nie jestem pewny." Louis zmarszczył brwi. Po tym podążył za Harry'm po schodach na górę, a reszta chłopców weszła do salonu.
"Myślisz, że Harry jest na mnie zły?" Zapytałam po chwili ciszy.
"Dlaczego miałby być kochanie?" Anne zapytała, odkładając na bok patelnię, którą opłukiwała, żeby na mnie spojrzeć.
"Śpiewałam dzisiaj przed Simon'em." Powiedziałam cicho. Jej oczu poszerzyły się trzykrotnie, kiedy podeszła do stołu. Odsunęła dwa krzesła, poklepała jedno, jednocześnie siadając na drugie.
"I?" Ponaglała. Anne była jak plotkująca nastolatka, kiedy tylko pojawiła się jakaś plotka o Harry'm i chłopcach, ona była pierwsza do rozmowy.  Jak wtedy, kiedy Niall zrobił sobie tatuaż się ukazało. Nie wiedziałam wtedy kim był Niall, ale pamiętam całą rozmowę z nią na temat tego, gdzie ten niewinny chłopak mógłby go sobie zrobić.
"Poszło idealnie." Uśmiechnęłam się. "Początkowo wyglądał na znudzonego, ale potem kazał mi napisać piosenkę z Ed'em na jego nowy album." Wytłumaczyłam.
"Skończyliście piosenkę?" Anne dopytywała się.
"Tak, jest świetna."
"Więc co się stało?"
"Więc, po tym jak zaśpiewaliśmy ją, Simon powiedział mi, żebym pokazała się jutro z chłopcami i wzięła ze sobą jakieś moje teksty." Uśmiechnęłam się.
"O mój Bożę! To świetnie cukiereczku." Anne klasnęła w dłonie podekscytowana.
"Tak, ale co z Harry'm i resztą? Dziwnie się teraz zachowują." Zmarszczyłam brwi. Mina Anne momentalnie się zmieniła, kiedy popatrzyła w stronę schodów.
"Louis!" Anne zawołała.
"Anne co ty-"
"Tak?" Louis zapytał, zeskakując w dół po schodach.
"Co jest z Harry'm i resztą?" Zapytała. Oczy Louis'a powędrowały na mnie, zanim wróciły do Anne.
"Jesteśmy tylko zmęczeni."
"Louis." Anne zmarszczyła brwi.
"Przysięgam." Louis uniósł ręce. Anne westchnęła, zanim odgoniła go ręką.
"Próbowałam." Anne skrzywiła się.
"Dzięki." Zaśmiałam się, zanim wstałam i ruszyłam po schodach. "Zdrzemnę się." Dodałam.
"W porządku, wyślę kogoś, żeby cię obudził, kiedy obiad będzie gotowy." Anne uśmiechnęła się. Skinęłam głową, zanim weszłam na górę po schodach i do mojego pokoju.
Zamknęłam za sobą drzwi, podeszłam do małej komody i wyciągnęłam z niej parę spodni dresowych. Założyłam je, szybko ściągnęłam mój top i przeciągnęłam luźny T-shirt z Nike przez głowę. Spięłam włosy w roztrzepanego koka, zanim podeszłam do mięciutkiego łóżka. Odsunęłam fioletową kołdrę i wślizgnęłam się pod nią. Wzięłam mój komputer, który leżał na stoliku obok łóżka i zalogowałam się na twittera.
Przesuwałam w dół ekran, kiedy poczułam jak moje oczy zaczynają opadać. Prawie spałam, kiedy usłyszałam głos mówiącego Zayn'a. Przecierając oczy, usiadłam, odkładając komputer na bok.
"Słuchałeś słów dokładnie?" Słyszałam przytłumiony przez cienką ścianę głos Zayn'a.
"Tak, do czego zmierzasz?" To był Liam albo Harry, ciężko powiedzieć.
"Niebieskie oczy, rozczochrane włosy, twój uśmiech..." Zayn urwał. Moje oczy wypełniły się zdziwieniem, kiedy starałam się zrozumieć o czym on mówił.
"Zayn o co ci chodzi?" To był zdecydowanie Liam, jego głęboki głos brzmiał bliżej niż Zayn'a, co sprawiało, że łatwiej go było zrozumieć.
"Nie jesteś taki głupi Liam." Zayn burknął.
Niebieskie oczy. Rozczochrane włosy. Twój uśmiech.
Rozczochrane włosy.
Twój uśmiech.
Niebieskie oczy. 
Niebieskie oczy. 
"Zayn, proszę cię. oni dopiero się pozna-"
"Osiemnaści godzin temu!" Zayn krzyknął, niegrzecznie przerywając Liam'owi.
"Mam dość tej rozmowy." Po raz pierwszy usłyszałam głos Harry'ego. Brzmiał na poirytowanego, kiedy mówił, a jego słowom towarzyszyło trzaśnięcie drzwiami.
Pozwoliłam słowom zatańczyć w mojej głowie jeszcze raz.
Niebieskie oczy. Rozczochrane włosy. Twój uśmiech.
Niebieskie oczy. Rozczochrane włosy. Twój uśmiech.
"Co widziałam przez ostatnie 18 godzin, to niebieskie oczy, rozczochrane włosy i twój uśmiech. Chcę cię po prostu lepiej pozn-" Urwałam, kiedy zrozumiałam.
To nie były tylko słowa, to był tekst. Tekst piosenki, którą Ed i ja napisaliśmy tylko parę godzin temu. O co może Zayn'owi chodzić? Czy on myśli, że tekst jest o kimś? O kimś kogo lubię?
"Chyba nie myślisz, że on się jej podoba, racja?" Niski głos Zayn'a przywrócił mnie do rzeczywistości.
"Nie, tak właściwie, to śpiewa chcę cię po prostu lepiej poznać." Liam odpowiedział.
"Tak!" Uśmiechnęłam się. Szybko zakryłam usta dłonią, kiedy uświadomiłam sobie, że prawdopodobnie mnie usłyszeli. Panowała teraz głucha cisza, moje ucho przyłożone było do ściany, a oddech uwiązł mi w gardle.
"Jestem głodny." Oddech opuścił moje gardło, a małe westchnienie opuściło moje usta, kiedy zrozumiałam, że na pewno mnie słyszeli.
Odsunęłam uszy od ściany, będąc całkowicie obudzoną i odsunęłam poduszkę. Chwyciłam mój fioletowy notebook, mocno zawiązany wstążką, którą rozwiązałam. Otworzyłam go powoli i przesuwając zapisane strony, starałam się wybrać piosenki, które będę chciała pokazać jutro Simon'owi.
Przekładając strony, nuciłam każdy utwór. Moje brwi zacisnęły się, kiedy znalazłam coś co mi się podoba, napisane na moim komputerze.
"Wybierz tylko pięć."
Mój wzrok podniósł się, lądując na parze zielonych oczu. Pozwoliłam, żeby lekki uśmiech pokrył moje usta, kiedy obserwowałam, jak jego loki podskakiwały z każdym krokiem. Siadając na moim łóżku, powoli wyciągnął notebooka z moich rąk. "Dlaczego mi nigdy nie powiedziałaś?" Dźwięk, który wydostał się z jego ust, sprawił, że poczułam się winna. Ton jego głosu brzmiał zraniono i smutno, nie byłam pewna jak odpowiedzieć.
"To był mój sekret." Wyszeptałam. Odwrócił wzrok od słów napisanych na komputerze, przenosząc go na moje niebiesko-piwne oczy.
"Mówiliśmy sobie wszystko." Stwierdził. "Przynajmniej ja mówiłem."
"Harry-"
"Wiedziałem, że jesteś taka jak ja, miałaś to pewne połączenie z muzyką, wiedziałem to. Szczerze nie wiedziałem, że jesteś tak świetna." Przerwał mi.
"Harry, ja po prostu nie czułam się komfortowo z mówieniem ludziom. Nie chciałam, żeby inni ludzie mówili mi, że jestem okropna, a jedynym sposobem na to było nie śpiewanie przed publicznością."Wzruszyłam ramionami.
"Ale ja jestem twoim najlepszym przyjacielem."
"Harry proszę, ty musisz mnie zrozumieć."
"Więc co się nagle zmieniło? Dlaczego nagle zadecydowałaś, że chcesz stać się sławna?" Wysyczał.
"Mój tata." Wyszeptałam.
"Co?" Zignorowałam jego zszokowane spojrzenie, pochylając się i chwytając zgnieciony list. "On zawsze chciał, żebym występowała. W dniu kiedy umarł, obiecałam mu, że będzie ze mnie dumny."
"Więc robisz to dla niego?"
"Robię to dla nas. Zawsze chciałam, żeby ludzie usłyszeli moją muzykę, po prostu byłam zbyt przestraszona. Teraz to jest coś co muszę zrobić." Uśmiechnęłam się. Jego usta drgnęły, kiedy się mi przyglądał.
"Masz zdumiewający głos." Harry stwierdził, zanim  opuścił swój wzrok.
"Obiad!" Usłyszałam krzyk Louis'a, a następnie głos Anne.
"Mogłam sama to zrobić Lou!" Jej stwierdzeniu towarzyszył tylko śmiech, zanim Harry i ja spojrzeliśmy na siebie.
"Więc dlaczego tego nie zrobiłaś!" Krzyknęliśmy oboje.
"Ta mi się podoba. Pokaż ją Simon'owi." Harry zachichotał, wskazując na jedną z moich ulubionych piosenek o zerwaniu. Była rytmiczna i zabawna, coś chwytliwego. "Simon zamierza jutro porozmawiać z tobą o czymś poważnym, dlatego muszę mieć pewność, że jesteś pewna, że tego chcesz."
"Jestem pewna."
~~~~~~
"Nikt nie ma prawa opuszczać tego domu dziś wieczorem." Anne oświadczyła, zapinając swój płaszcz.
"Dlaczego nie!" Harry się oburzył.
"Więc ty też!" Louis dodał.
"Jestem dorosła Louis." Stwierdziła.
"Ja też!" Louis krzyknął.
"Nie zachowujesz się tak." Liam się zaśmiał.
"Nie ważne, idę do pracy, a później zostaje u przyjaciółki. Ma być burza i nie chcę, żeby któreś z was się z nią zetknęło. Dodatkowo każde z was musi jutro rano wstać wcześnie do pracy." Anne uśmiechnęła się do mnie. "Więc żadnego wychodzenia, rozumiemy się?"
"Ten dom to pieprzone więzienie!"Harry krzyknął.
"Na gównianej planecie!" Dodał Louis.
"W galaktyce pełnej głupich, wielbłądzich fiutów!" Wrzasnęłam rozbawiona. Wszystkie głowy odwróciły się w moim kierunku, na co ja wzruszyłam ramionami. "Widziałam Step Brothers wcześniej."
"Szanujcie język." Anne pokręciła na nas głową. "Zobaczymy się jutro, kiedy wrócicie do domu." Uśmiechnęła się, zanim chwyciła swoje klucze i wyszła z domu.
"Impreza!" Louis wrzasnął.
"Louis nie urządzamy imprezy." Liam zmarszczył brwi.
"Dlaczego nie?" Harry zapytał.
"Ponieważ jestem zmęczony i musimy jutro wcześnie wstać." Zayn ziewnął. Ułożył swoją głowę na ramieniu Niall'a, bawiąc się swoim telefonem. Blondyn spał, co dziwne kiedy my krzyczeliśmy, ale to właśnie robił. Jego nogi były rozchylone, głowa oparta o tył kanapy, a usta szeroko otworzone. Wyglądał niewinnie, jak zawsze.
"Jesteście do bani." Harry się skrzywił.
"No dalej chłopcy." Podniosłam się z kanapy. "Możemy upiec pianki w ognisku."
"Pianki?" Niall zapytał zmęczonym głosem. Lekko się zaśmiałam, potrząsając głową.
"No chodź Śpiąca Królewno." Uśmiechnęłam się.
~~~~~~
"Dobranoc chłopcy." Wyszeptałam, wchodząc po schodach na górę.
Po tym jak upiekliśmy pianki, zrobiliśmy kolację. Nie najlepszą decyzją było zjedzenie przed tym dziesięciu pianek, albo w przypadku Niall'a dwudziestu trzech, ale wszystko poszło dobrze. W pewnym sensie. Po tym jak przez godzinę kłóciliśmy się o to co zrobić na kolację, co skutkowało skradzionymi telefonami, wyzwiskami i kilkoma uderzeniami tu i tam, zdecydowaliśmy się na mrożoną pizze. W czasie, kiedy ona piekła się w piekarniku, my spokojnie usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy Shrek'a, błąd numer dwa.
Przez cały czas, kiedy jedliśmy kolację, Louis, Niall i Harry śpiewali piosenki albo mówili jakąś kwestię z filmu, przerywając naszą rozmowę, czymś nieistotnym i niestosownym.
No przykład: Liam i ja rozmawialiśmy o jutrzejszym dniu, zapytał mnie jak się czuję i czy wybrałam piosenki. Wtedy znikąd, Niall stwierdził, ze ogry są grube, a Louis i Harry zaczęli śpiewać All-star.
Oglądanie innego filmu po tym, z nadzieją na uspokojenie tej trójki, zaczynało działać. Każdy z chłopców po kolei zasypiał. Zayn i Liam przytuleni na kanapie, Harry i Louis przytuleni na podłodze, podczas gdy Niall spał rozwalony na ziemi samotnie.
Wyszłam na górę, zamknęłam delikatnie drzwi do pokoju i szybko podbiegłam do mojego telefonu. Odblokowałam go, wpisałam numer, którego teraz potrzebowałam i przyłożyłam zimne urządzenie do ucha.
"Cześć kochanie." Wesoły głos przywitał się.
"Zasnęli." Uśmiechnęłam się.
"Dobrze. kiedy mamy cię odebrać?"
"Dajcie mi godzinę."
"Brzmi świetnie." Usłyszałam dźwięk przerwanego połączenia, co oznaczało, że się rozłączyła. Uśmiechnęłam się sama do siebie, szczęśliwa, ze w końcu zobaczę moją przyjaciółkę ponownie.
Pobiegłam do łazienki, rozbierając się tak szybko, jak tylko mogłam, zanim wskoczyłam pod prysznic. Była dopiero dziewiąta wieczorem, więc nie martwiłam się o sen. Uświadomiłam sobie, że jutro jest mój wielki dzień, ale stwierdziłam, że jeśli wrócę około pierwszej nad ranem, wszystko będzie dobrze.
Namydliłam ciało dwa razy, myjąc je i ogoliłam się wszędzie tam, gdzie potrzebowałam. Oplatając mięciutki ręcznik wokół siebie, zabrałam ubrania i wróciłam do mojego pokoju. Wrzuciłam ubrania do kosza na pranie, kręcąc się po pokoju.
ściągnęłam z siebie ręcznik, zawinęłam w niego włosy i ruszyłam do mojej szafy, gdzie włożyłam ubrania, dopiero parę godzin temu. Wybrałam obcisłą, czarną sukienkę z głębokim dekoltem.
Chwyciłam majtki i stanik bez ramiączek i założyłam je.
W końcu założyłam parę czerwonych szpilek, pokonując moją drogę do kosmetyczki. Nie nakładałam za dużo makijażu, tylko czarny tusz i czerwona szminka.
Ściągnęłam ręcznik z głowy i zaczęłam szybko suszyć włosy, kiedy usłyszałam dźwięk dochodzący z mojego telefonu.
Podbiegłam do mojego łóżka, czytając wiadomość.

Od: Najlepszaaa
Jesteśmy.

Chwyciłam moją małą, skórzaną kurkę, założyłam ją na ramiona i włożyłam mojego iPhona do kieszeni, zanim podeszłam do okna. Otwarłam je szeroko, szukając gałęzi drzewa, której używałam już tak wiele razy.
"Co ty robisz?"
Zamarłam na swoim miejscu, moje oczy rozszerzyły się, a ja patrzyłam przed siebie, prosto w ciemną noc. Anne się nie myliła co do burzy. Wiatr już się wzbierał, a deszcz zaczynał padać. Może jeśli się nie ruszę, nie zobaczy mnie.
"Dalej cię widzę."
"Cholera." Wyszeptałam bez oddechu.
Odwróciłam powoli głowę, napotykając parę zdziwionych, ciemnoniebieskich oczu. Położyłam dłoń na karku, starając się wymyślić coś sensownego.
"Więc?" Zapytał, krzyżując ręce na piersi, kiedy czekał na moją odpowiedź.
"Proszę, nie wydaj mnie." Jęknęłam.
"Gdzie się wybierasz?"
"Wychodzę." Zmarszczyłam brwi.
"Gdzie?"
"Do klubu."
"Masz tylko siedemnaście lat."
"Niall." Jęknęłam.
"Z kim wychodzisz?"
"Z kilkoma dziewczynami."
"Jutro masz wielki dzień." Przypomniał mi.
"Wiem to, ale jest dopiero dziesiąta i pomyślałam, że jak wrócę koło pierwszej, to wszystko będzie w porządku! Proszę, nie mów Harry'emu." Błagałam. "Zrobi się zły i będzie na mnie krzyczał." Dodałam.
Widziałam, jak wzrok Niall'a schodzi w dół, skanując moje ciało, kiedy przygryzał dolną wargę.
"Na pewno wrócisz do domu?" Zapytał. Pokiwałam głową szybko, mając nadzieję, że da mi wyjść. "Nie wracasz do domu z kimś, wracasz prosto tutaj?" Zapytał ponownie.
"Tak." Uśmiechnęłam się.
"Pokaż mi swój telefon." Niall nakazał. Podałam mu mojego iPhona i obserwowałam, jak wpisuje na nim coś. "Jeśli byś czegoś potrzebowała, czegokolwiek, zadzwonisz do mnie i przyjadę. Rozumiesz?" Zapytał z powagą.
"Tak tatusiu, dziękuję." Uśmiechnęłam się.
"Jestem poważny."
"Wiem, dziękuję." Pomachałam mu lekko, zanim wskoczyłam na gałąź drzewa i zeszłam po nim.
Jak tylko moje stopy dotknęły ziemi, popatrzyłam w górę, pokazując dwa kciuki zmartwionemu blondynowi, który patrzył na mnie w dół, zanim pobiegłam w stronę srebrnego auta, zaparkowanego przy drodze.
"Imprezę czas zacząć!" Wrzasnęłam, otwierając drzwi.
"Myślałyśmy, że ci się to nigdy nie uda!" Chloe krzyknęła dramatycznie z siedzenia kierowcy.
"Oh proszę, nie ma opcji, żebym nie wyszła z moimi najlepszymi przyjaciółkami." Uśmiechnęłam się bezczelnie.
"Świetnie, wsiadaj." Jessie jęknęła. Wystawiłam język na drobną dziewczynę, robiąc i tak to co mi kazała.
Obie te dziewczyny były siostrami, bliźniaczkami dwujajowymi dokładniej. Jessie technicznie była starsza o dwie minuty, nigdy nie pozwalając Chloe o tym zapomnieć. Jessie miała ciemnobrązowe włosy do ramion i nierówną grzywkę, zakrywającą jej czoło. Miał przeciętne, zwyczajne ciało, wszystkie krągłości w odpowiednich miejscach. Byłą totalną buntowniczką, razem z swoją siostrą. Chloe miała krótkie, brązowe włosy, tak ciemne że wyglądały na czarne. Miała brązowe oczy i słodką twarzyczkę, ale nie mogłeś pozwolić się temu zwieść. Złączyć ich dwie główki razem, a mogłyby spokojnie obrabować bank, gdyby chciały.
Podjechałyśmy pod klub dziesięć minut później, wyszłyśmy z samochodu i ruszyłyśmy w stronę ochroniarza.
"Cześć kochanie." Chloe zamruczała, zanim dała mu krótkiego całusa.
"Wchodźcie." Zaśmiał się.
"Siema Mike." Uśmiechnęłam się.
"Ciara!" Mike krzyknął, przed tym jak zamknął mnie w mocnym uścisku. "Kiedy wróciłaś?"
"Wczoraj." Posłałam mu uśmiech. Mike był słodziakiem, on i Chloe spotykali się już dwa lata. Był opalony, miał brązowe oczy i krótkie, brązowe włosy. Był dobrze zbudowany i mógł przestraszyć każdego samym wzrokiem, ale on był jak pluszowy miś, kiedy go lepiej poznałeś.
Puścił mnie, wskazując głową w stronę wejścia do środka.
"Nie ma picia, dalej jesteś niepełnoletnia." Uśmiechnął się bezczelnie. Przewróciłam oczami, lekko go popychając, zanim weszłam do środka.
"Kochanie!" Usłyszałam krzyk głosu ze znajomym angielskim akcentem. Odwróciłam się w moje lewo, a moje oczy powiększyły się o trzy rozmiary. Wrzasnęłam, zanim rzuciłam się w jej chude ramiona, oplatając moje własne wokół jej małej figury. "Tęskniłam za tobą!" Krzyknęła.
"Ty suko!" Krzyknęłam na nią. "Nie widziałam się przez dwa lata przez tą twoją karierę modelki. Ci ludzie kradną cie ode mnie." Jęknęłam. Wypuściła z siebie melodyjny śmiech, przytulając mnie jeszcze raz, zanim się w końcu ode mnie odsunęła.
"Oh proszę, kocham cię o wiele bardziej niż ich."
"Oczywiście, że to robisz."
"Więc-" przeciągnęła.
"Więc co?"
"Będziesz sławna!" Wrzasnęła.
"Zobaczymy." Wzruszyłam ramionami.
"Nie- nie zobaczymy. Będziesz sławna, rozmawiałam wcześniej z Louis'em, powiedział, że byłaś nieziemska. Co już dawno wiedziałam, dzięki wchodzeniu ci do łazienki, kiedy byłaś pod prysznicem." mrugnęła.
"Tak, to było to w jaki sposób zostałam dzisiaj odkryta." Zaśmiałam się. "Deja vu."
"Przez Niall'a." Puściła mi oczko.
"Tak, ten bezczelny blondyn przestraszył mnie na śmierć."
"Aww kocham Niall'a." Zaśmiał się.
"Ponieważ mnie przestraszył?" Westchnęłam.
"Nie. Ponieważ on spełnia nasze marzenia!"
"Nasze?"
"Moje, twoje, żadna różnica." Wzruszyła ramionami.
I to była moja zwariowana, głupia, kochana, najlepsza przyjaciółka, Eleanor Chalder.
~~~~~~
"Przepraszam, że musimy skrócić dzisiejszą noc." Zmarszczyłam brwi.
"Nic wielkiego! Robisz to co musisz robić." Chloe uśmiechnęła się.
"Spotkamy się zanim zaczniesz koncertować." Jessie mrugnęła.
"Upewnij się, że przelecisz jednego z tych chłopaków, ponieważ jeśli ty tego nie zrobisz, to zrobię to ja." Chloe stwierdziła.
"Wszyscy są zajęci oprócz jednego." Zaśmiałam się.
"Więc weźmiesz tego jednego, a jeśli cię nie polubi, weźmiesz się za innego, bo to nie tak, że faceci nie zdradzają." Jessie wzruszyła ramionami. Oczy każdej z nas powoli odwróciły się w stronę Eleanor, która cicho się śmiała, potrząsając głową.
"Co jest takiego śmiesznego? Ona ukradnie ci twojego mężczyznę!" Chloe krzyknęła.
"Będziecie mogły iść do Jerry'ego Springer'a!" Jessie wrzasnęła.
"Nie mogę ukraść Louis'a, oni są moją ulubioną parą. Po za tym on mi przypomina Piotrusia Pana."
"Okey śpiąca główko, musisz trochę odpocząć przed śpiewaniem dla Pana Marudy jutro." Eleanor się uśmiechnęła.
Przytuliłam każdą z dziewczyn, zanim wysiadłam z auta i ruszyłam z powrotem w stronę drzewa.
"Czekaj." Usłyszałam gwizd Eleanor.
"Hmm?" Podbiegła do mnie zanim odpowiedziała. "Upewnij się, że poznasz Niall'a, dobrze?"
"Znam go." Stwierdziłam zdezorientowana.
"Wiem, chodzi mi o to, naprawdę go poznaj. On wiele przeszedł i wasza dwójka byłaby dla siebie dobra." Uśmiechnęła się.
"Gdzie z tym zmierzasz?" Ziewnęłam.
"Louis i ja rozmawialiśmy wcześniej." Wzruszyła ramionami. "Potrzebujesz dobrego faceta w swoim życiu." Uśmiechnęła się.
"Okey, myślę, że jesteś trochę nietrzeźwa przez te dwa Cosmo." Zaśmiałam się i pocałowałam ją w policzek.
"Prawdopodobnie." Wzruszyła ramionami.
"Dobrej nocy kochanie." Uśmiechnęłam się.
"Przyjdę jutro odwiedzić Louis'a, ale porzucę go dla ciebie." Mrugnęła do mnie, zanim odeszła.
Lekki śmiech opuścił moje usta, kiedy wskoczyłam na drzewo. Moje okno dalej było otwarte, co ułatwiało dostanie się do środka.
Podeszłam chwiejnie do mojej szafy, rozbierając się i przebierając z powrotem w moje dresy i koszulkę. Ściągnęłam mój stanik bez ramiączek, rzucając go gdzieś, zanim związałam włosy w roztrzepanego koka.
Weszłam do łazienki, zmyłam makijaż i umyłam zęby, po czym podeszłam do łóżka. Kiedy się do niego zbliżałam, usłyszałam ciche chrapanie pochodzące z mojego materaca, zmarszczyłam brwi, chwytając za mój telefon i oświetliłam nim postać. Postać była długa, ubrana w parę szarych dresów, białych skarpetek i t-shirt. Mały uśmiech pokrył moje usta, kiedy dostrzegłam blond włosy.
"Czekałeś na mnie." Wyszeptałam.
Spojrzałam na zegarek, uświadamiając sobie, że byłam spóźniona pół godziny.
Powinnam go obudzić? Prawdopodobnie.
Potrząsnęłam ramieniem Niall'a, patrząc na jego plecy, kiedy on leżał na brzuchu. "Niall." Wyszeptałam. Odpowiedź jaką dostałam, nie była zbytnio zachwycająca. "Niall." Spróbowałam ponownie. Jęknął ponownie, wyrzucając swoje ramię do góry. Westchnęłam poirytowana, odsuwając jego ramię i wchodząc do łóżka.
"Przesuń swój gruby tyłek." Jęknęłam, kiedy zmęczenie wzięło nade mną.
"Mhmm." To była jego odpowiedź. Nie mniej, przesunął się trochę, dając mi więcej miejsca. Zwinęłam się w kulkę, pozwalając, żeby zabrał mnie sen.

~~*~~

3 komentarze:

  1. Uuuu!! Dzieje się! Super jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohohohohohoho. Już w głowie słyszę te komentarze ze strony chłopaków, a zwłaszcza Harry'ego ahahaha. OMG!!
    Nie mogę się doczekać nexta!!! <33 ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg hahahaha jaki Niall kochany, że zaczekał na nią w jej łóżku xdd Wcale nie w ma tu żadnego podtekstu xd
    Tak komentarze chłopców będą ciekawe ;>
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń