środa, 11 lutego 2015

Rozdział 7

~~*~~
Forever Changed

"Ed niedługo zacznie swój przedostatni numer." Melissa zakomunikowała. To była drobna dziewczyna z długimi blond włosami, opadającymi w dół jej pleców. Trzymała telefon w dłoni i przykładała ogromną uwagę do tego co  usłyszała przez małe urządzenie w jej uchu.
"Po ostatnim numerze przedstawi cię. Lou pokarze ci drzwi i da mikrofon. Zaśpiewacie w dwójkę Everything Has Changed , po tym będą oklaski, a Ed powie swoje podziękowania i zajdzie ze sceny. Światła zgasną, a fani oszaleją, oczekując chłopców." Melissa wzięła szybki oddech, wprowadzając mnie do małego pokoju. Niewielki stolik stał pod ścianą, natomiast na przeciwnej ścianie wisiało duże lustro. " Kiedy światła zgasną, będziesz cicho, a fani cały czas będą pobudzeni." Melissa uśmiechnęła się.
Młoda kobieta przeszła przez pokój i otworzyła kolejne drzwi, które, jak się domyślam, są szafą. "Lou wybrała ci te rzeczy do ubrania na dzisiaj. Z pomocą drobnych informacji od Harry'ego." Melissa  zaśmiała się. "Staraliśmy się utrzymać twój naturalny styl, ale też pasujący do koncertu." Skinęłam głową, a lekki uśmiech gościł na moich ustach, kiedy oglądałam ubrania.
"Kiedy skończysz się przebierać, wyjdź z pokoju i wejdź do pierwszych drzwi po twojej prawej stronie." Melissa uśmiechnęła się, idąc w kierunku wyjścia. "Szczęścia dziś wieczorem." Dodała, zanim zamknęła drewniane drzwi za sobą.
"Dzięki, będę go potrzebować." Powiedziałam sama do siebie.
Wyjęłam ubrania z małej szafy i położyłam na stoliku. "Umm, okey." mruknęłam. Ściągnęłam z siebie moją kurtkę i koszulę, a założyłam białą koszulkę odsłaniającą brzuch. Następne były moje spodnie, coś z czego pozbycia się, bardzo się cieszyłam. Dzisiejszy koncert miał odbyć się na zewnątrz, a temperatura była brutalna. Szybko założyłam parę jeansowych, poszarpanych szortów z wysokim stanem. Poczułam, jak moje ręce zaczynają się pocić, kiedy usłyszałam wrzask tłumu, a to oznaczało, że Ed właśnie zaczął swoją przedostatnią piosenkę.
Założyłam na szyję trzy długie wisiorki, a każdy z nich był innej długości. Założyłam jeszcze duży czarno-srebrny pierścionek w kształcie węża na mój środkowy palec, zanim wróciłam do szafy.
"A co z butami?" Zapytałam samą siebie, marszcząc brwi na widok niczego, oprócz pustych półek.
Podeszłam do kupki moich rzeczy, które leżały na podłodze i wsunęłam moje botki z powrotem na stopy. Żałośnie starałam się zabrać wszystkie moje rzeczy na raz, a to skończyło się gimnastykom w trakcie znalezienia klamki tak, żeby niczego nie upuścić. "O dobry Boże!" Krzyknęłam sfrustrowana, upuszczając moją kurtkę po raz siódmy.
"Potrzebujesz pomocy?" Usłyszałam czyjś śmiech.
"Proszę!" zawołałam.
"Mam cię."
"Dziękuję." Powiedziałam, podnosząc głowę do góry. "Niall?" uśmiechnęłam się.
"Cześć." Uśmiechnął się głupkowato. "Podekscytowana?"
"Raczej zdenerwowana jak cholera." Zaśmiałam się.
"Mogę to zauważyć." Uśmiechnął się. "Pokarz."
"Co?"
"Pokarz mi swój nadgarstek."
"Cóż dobr-Chryste, jest przyczepiony, wiesz." Stwierdziłam, kiedy Niall pociągnął moją rękę w swoją stronę. Obserwowałam, jak zapina coś wokół mojego lewego nadgarstka z pełnym skupieniem na twarzy.
"Proszę." Niall uśmiechnął się dumnie.
"Co to?" Przyglądałam się bransoletce, była ciemnoniebieska z srebrnymi elementami.
"To moja bransoletka z Links of London, reszta chłopaków też taką ma." Niall wytłumaczył.
"Dlaczego mi ja dajesz?"
"Nie daję." Niall pokręcił głową. "Ale pozwalam ci ją założyć, jest szczęśliwa, a ja jestem Irlandczykiem, mam całe szczęście, którego potrzebuję.
"Oczywiście, że masz." uśmiechnęłam się głupawo.
Usłyszałam  krzyki, spanikowałam, bo to oznaczało, że Ed zaczyna swoją ostatnią  piosenkę.
"Cholera!" Zaklęłam. Wcisnęłam ubrania do rąk Niall'a i pobiegłam w stronę drzwi, o których mówiła mi Melissa.
Weszłam do środka jasnego pokoju, zapach wody kolońskiej i innych kosmetyków wypełniał powietrze. "Ciara!" Zawołał ktoś z angielskim akcentem. Ktoś mnie pociągnął i popchnął na czarne krzesło do makijażu.
"Jak się masz kochana, moje imię to Lou. Sprawię, że będziesz nawet piękniejsza, niż jesteś teraz." Mrugnęła do mnie.
"Dzięki." Zaśmiałam się
Obserwowałam, jak Lou bierze podkład i nakłada mi na twarz, zanim rozprowadzi go za pomocą pędzelka. "Nie miałam jeszcze czasu, żeby zrobić zakupy dla ciebie, mam nadzieję, że jesteś tym samym kolorem co Harry." Stwierdziła.
"W porządku." Zapewniłam ją.
"Jestem tak przyzwyczajona do chłopców, że to było zaskoczenie. Nie masz nic przeciwko temu, żebym użyła na tobie moich pędzli i kosmetyków kochana?" Lou zapytała nerwowo. "Wyczyściłam pędzle, przysięgam!"
"W porządku, w porządku." Uśmiechnęłam się.
"O Boże, dzięki ci! Obiecuję, że już niedługo zdobędę twoje własne kosmetyki." Powiedziała.
"Moje własne- dlaczego?" Zapytałam zdezorientowana.
"Simon ci nie powiedział?" Pokręciłam głową, nie."Oh, cóż między nami-" wyszeptała. "Jeśli to dobrze pójdzie, a tak będzie, pojedziesz z nami w trasę."
"Co?!" Wrzasnęłam.
"3 minuty!"
"O mój Boże!" Lou przyśpieszyła.
"Czekaj, trasa- co?"
"Ciii, nie ruszaj ustami."
"Ale co-"
"Przestań!" Westchnęłam zdenerwowana, pozwalając jej nałożyć coś na moje usta, zanim przeniesie się do moich włosów.
"Okay, teraz o co chodzi z tras-"
"Przestań ruszać głową!" Lou krzyknęła poirytowana.
"Boże!" Mruknęłam.
"Potrzebujemy jej gotowej, teraz!"
"Dobrze, dobrze jest gotowa." Lou stwierdziła. "Masz, załóż to." Poleciła. Wzięłam moją skórzaną kurtkę z jej rąk. "Ale nie będzie mi za gorąco?" Zapytałam.
"To zamaskuje trzęsienie się." Lou uśmiechnęła się. Spojrzałam w dół na moje dłonie, żeby zauważyć, że już się trzęsą.
"Cholera." Mruknęłam.
"Dasz radę." Lou uśmiechnęła się głupkowato, podwijając moje rękawy pod łokcie. "Po prostu przykładaj uwagę do muzyki i- hej to Niall'a?"
"Tak, na szczęście." Uśmiechnęłam się.
"On jest zbyt słodki."
"Lou!"
"W porządku! Bierzcie ją!" Lou wyrzuciła ręce do góry.
"Nie chcę." Jęknęłam, kiedy para mocnych ramion owinęła się wokół mojej tali.
"Dasz radę." Głos Melissy dotarł do moich uszu. "Trzymaj." Włożyła czarny mikrofon w moje dłonie i wcisnęła coś do mojego ucha.
"Ok- ow-ow." Krzyczałam.
" Oh przestań." Zaśmiała się. Poczułam jak podnosi moją kurtkę i wkłada coś z tyłu za moje szorty. "Dzięki temu będziesz słyszała muzykę zamiast wrzasków."
"Ed ją przedstawia."
"Dobrze." Melissa uśmiechnęła się do jednego z pracowników. "Połamania nóg dzieciaku." Mrugnęła do mnie.
"Nigdy tego nie rozumiałam!" Krzyknęłam, kiedy byłam ciągnięta w stronę sceny.
"Powodzenia." Mężczyzna uśmiechnął się.
"To rozumiem."
" W porządku, mamy coś specjalnego zaplanowanego dla was na dzisiaj, mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko." Ed powiedział do swojego mikrofonu. Już siedział na krześle z gitarą w ręku. zauważyłam jeszcze jedno krzesło obok niego, a to sprawiło, że moje nerwy wzrosły. "Ne jestem pewny, czy ktoś z was słyszał, ale wypuściłem nową piosenkę o nazwie Everything Has Changed."
Ed urwał, kiedy tłum wrzasnął. Pocierałam nerwowo ręce, a Ed kontynuował. "W każdym razie, mam tu ze sobą moją drogą przyjaciółkę, która zaśpiewa ze mną tą piosenkę i może jeszcze jedną jej własną." Widownia odpowiedziała kolejną dawką wrzasków.
Oczy Ed'a odwróciły się w moją stronę, uśmiech gościł na jego ustach, kiedy mnie zawołał. "Nie." Wyszeptałam. Widziałam jak Ed się śmieje, kręcąc głową, starając się przywołać mnie jeszcze raz. "Nie- nie." Wyszeptałam, kiedy poczułam, że ktoś pcha mnie na scenę. "Nie-nie-nie-nie, Cześć ludzie." Powiedziałam niepewnie do mikrofonu Ed'a, który obecnie był przyciśnięty do mojej twarzy. Tłum odpowiedział na moje przywitanie krzykiem, co spowodowała u mnie śmiech wewnętrzny.
"Teraz, tak jak obiecałem Everything Has Changed."
Ed umieścił mikrofon na statywie, doregulował swoją gitarę i odwrócił się do mnie.
"Gotowa do zmiany swojego życia?" Uśmiechnął się.
"Gotowa jak nigdy, tak myślę." Zaśmiałam się.
"Świetnie."
Ed zaczął pociągać za struny, uśmiechając się w moim kierunku często.Wzięłam głęboki oddech, przygotowując się na nadchodzące nuty.

Wszystkim, co wiedziałam tego ranka, gdy się obudziłam, 
Jest to, że teraz wiem coś, teraz wiem coś, czego nie wiedziałam wcześniej

Moje oczy rozszerzyły się w szoku, na to jak spokojnie brzmiał mój głos. Adrenalina płynąca w moich żyłach, sprawiła, że przykładałam o wiele więcej uwagi. Skoncentrowałam się bardziej na moim głosie, bardziej na muzyce. Uśmiech znalazł drogę do moich ust, kiedy popatrzyłam w dół na mój lewy nadgarstek. Może ta bransoletka jest szczęśliwa.

A wszystkim, co widziałam przez ostatnie 18 godzin
To niebieskie oczy, rozczochrane włosy i twój uśmiech.
Gdzieś w głęboko w mojej pamięci sprawiają, ze czuję się jak.

Mój uśmiech powiększył się, kiedy tłum zaniósł się krzykiem i to nie były krzyki z moich snów.  Te krzyki pełne nienawiści, znudzenia, nie- to były krzyki podekscytowania, krzyki radości. To były krzyki nastolatek, które tak właściwie mnie popierały.

Bo wszystko co wiem to to, że się przywitaliśmy,
Więc odkurz swoje największe nadzieje.
Wszystko co znam, to ulewny deszcz i wszystko się zmieniło.
Wszystko co znam, to nowo odnaleziony wdzięk 
Wszystkie moje dni, znam twoją twarz. 
Wszystko co wiem od wczoraj, to to, że wszystko się zmieniło

Kiedy  Ed i ja skończyliśmy piosenkę, uśmiechałam się od ucha do ucha. Byłam gotowa, żeby wybuchnąć i po ekscytacji widowni widziałam, że oni również. Niektóre fanki właściwie śpiewały razem z nami, zadziwiając mnie tym jak bardzo fani są czujni. Z tego co wiem, album wyszedł dopiero dzisiaj w południe.
"Dziękuję, że pozwoliliście mi zagrać dla was parę kawałków! Mamy dzisiaj niezłe show! Wiem, ze jesteście podekscytowani na chłopców-" Fala krzyków i płaczu przerwała Ed'owi jego mowę, powodując u mnie lekki śmiech. "Ale! Ale! Ale!" Ed krzyczał, aż tłum się nie uciszył. "Ta oto tu Ciara, ma jeden ze swoich własnych utworów, który wiem, że wszyscy pokochacie! Więc wielkie brawa, Ciara Marie!" Ed wrzasnął, kiedy światła zgasły.
Tłum kontynuował krzyczenie, kiedy światła stawały się coraz ciemniejsze. Trzech mężczyzn wyszło zza sceny, zabrali krzesła i ustawili stojak na mikrofon na środku sceny. Poczułam, jak dwóch z nich popycha mnie w stronę statywu.
Objęłam moje dłonie mocno wokół mikrofonu, a panika powoli znowu mnie ogarnęła.
To była moja piosenka, moja własna. Nie miałam Ed'a śpiewającego obok mnie i to mnie martwiło.
Usłyszałam jak muzyka zaczyna grać, czekałam, aż intro się skończy, a ja będę śpiewać.

You want to play, you want to stay, you want to have it all 
You started messing with my head until I hit a wall 
Maybe I should've known, maybe I should've known 
That you would walk, you would walk, you would walk out the door, Hey!

Światła rozstrzeliły się, oświetlając cały stadion.
Moje oczy wpatrywały się w oczy tysięcy dziewczyn, niektóre z nich skakały z wielkimi uśmiechami na twarzach. Wtedy zrozumiałam, ze to mój moment, nie muszą znać słów, żeby cieszyć się muzyką. Gdyby to było ważne, nie byłoby ulubionych piosenek czy zespołów, nikt nie umiałby spamiętać słów.

Said we were done, then met someone and rubbed it in my face 
Cut to the part, she broke your heart, and then she run away 
I guess you should've known, I guess you should've known 
That I would talk, I would talk

Odsunęłam moja dłoń od mikrofonu, pokazując lekkie gesty, kiedy dalej śpiewałam. Ułożyłam rękę z powrotem na mikrofonie, śpiewając refren. Uśmiechałam się, widząc, ze ludzie starali się śpiewać razem ze mną, albo po prostu dalej skakali.
Kiedy śpiewałam następną zwrotkę, kopnęłam statyw, powalając go na ziemię. Dumnie krocząc wzdłuż wybiegu, weszłam między tłum. Mój uśmiech się powiększył, kiedy fani One Direction starali się dotknąć mojej dłoni. Kiedy śpiewałam refren, starałam się dotknąć jak najwięcej rąk mogłam.

Yeah, listen up 
Hey, hey, never look back 
Dumbstruck boy, ego intact 
Look boy, why you so mad? 
Second guess him, but shoulda hit that 
Hey, I picked the wrong lover 
Should've picked that one, he's cuter than the other

Widziałam jak oczy rozszerzają się w ekscytacji, a krzyki wypełniają powietrze. Wskazałam na chłopaka, którego dostrzegłam w tłumie, przewróciłam oczami i wskazałam na innego.

I just wanna laugh, cause you're try'to be hipsta 
Kick him to the crib, take a polaroid picture

Opuściłam mikrofon od moich ust, pozwalając krzykom zająć miejsce mojego głosu. Zaśmiałam się, pokazując ręką dajcie mi więcej gest. Krzyki wzrosły, przynosząc łzy szoku do moich oczu.
Nawet nie wiedzą kim jestem.
Podniosłam mikrofon z powrotem do moich ust, żeby zaśpiewać ostatni refren. Skakałam jak dziecko w Święta, kiedy widownia śpiewała razem ze mną ostatni refren.

Ooh-ooh-ooh I really don't care 
Ooh-ooh-ooh I really don't care

Opuściłam mikrofon do mojego boku, pozwalając krzykom pochłonąć to wszystko.
Moje życie już nigdy nie będzie takie samo.
"To dla ciebie tatusiu." Wyszeptałam, zanim podniosłam mikrofon z powrotem do ust.
"Chciałam powiedzieć tylko wieeelkie dzięki dla każdego z was!" Zaśmiałam się do mikrofonu. "Usłyszeliście tą piosenkę jako pierwsi i bardzo się z tego cieszę!" Uśmiechnęłam się. Nie wiem czy to były słowa, które powinnam mówić po zaśpiewaniu dla tak wielkiego tłumu po raz pierwszy, ale byłam zbyt szczęśliwa, żeby o tym myśleć.
"A teraz, jesteście gotowi na One Direction?!" Krzyknęłam do mikrofonu. Wrzaski były wszystkim co uzyskałam w odpowiedzi, wywołując u mnie histeryczny śmiech. "Powiedziałam, czy jesteście gotowi! Na! One! Di! Rection!" Krzyknęłam.
~~~~~~
"Wow jestem wyczerpany!" Liam zawołał, wchodząc za kulisy.
"To było naprawdę świetne show chłopaki." Uśmiechnęłam się.
"To jeszcze nie koniec." Uśmiechnął się Harry.
"Co-"
"Chodźmy poznać trochę fanów!"
~~~~~~
"Cześć, mam na imię Natalie." Moja głowa odwróciła się w moje prawo. Byłam tu już od jakiś dziesięciu minut, uśmiechając się na widok każdego kolejnego fana, płaczącego lub skaczącego z podniecenia szansą poznania One Direction. Spojrzałam w prawo, skanując postać młodej dziewczyny. Wyglądała na tylko kilka lat młodszą ode mnie. Miała czarne włosy z czerwonymi końcówkami i błyszczące, zielone oczy.
"Cześć." Uśmiechnęłam się słodko.
"Mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcie?" Moje oczy rozszerzyły się w szoku.
"Ze mną?" Zapytałam.
"Tak z tobą." Zaśmiała się. "Mamo mogłabyś?" Stanęłam prosto, oplatając ramię wokół jej szczupłej tali. Szeroko uśmiechnięte patrzyłyśmy w obiektyw telefonu.
"Gotowe." Mama Natalie uśmiechnęła się.
"Dziękuję." Natalie wyszczerzyła się do mnie.
"Nie ma problemu kochanie, dziękuję!"
~~~~~~
"Chodźcie tu wszyscy." Głos Simon'a zawołał.
"Co tam?" Zayn zapytał.
"Zostanę  z wami do końca tygodnia, a później wrócicie w trasę." Simon stwierdził. "Daję wam jutro całe wolne, zważając na to, że jest już pierwsza nad ranem i jesteście wykończeni, ale w czwartek chcę was wszystkich widzieć na próbach. Następna jest Ameryka, więc dodamy kilka piosenek do set listy." Simon wytłumaczył, zanim zwrócił się do mnie. "A ty młoda damo," Uśmiechnął się. "Byłaś wspaniała dzisiaj. W czwartek zrobimy nagranie i włożymy na iTunes."
"Moja piosenka będzie na iTunes?" Zapytałam podekscytowana.
"Oczywiście! W radiu również!" Simon uśmiechnął się arogancko. "Porozmawiamy też o teledysku, czymś prostym, co będziemy mogli skończyć do końca tygodnia. A po tym- wnioskuję, że koło soboty, wybierzemy kilka innych piosenek i pojedziesz w trasę z chłopcami." Simon klasnął w dłonie.
"Jadę w trasę?" Pisnęłam. Rozmowa z Lou z wcześniej pojawiła się w mojej głowie, kiedy słuchałam Simon'a.
"Oczywiście moja droga, spełnimy twoje marzenia!"
~~~~~~
"Idę spać." Harry mruknął. "Dobranoc kochana, dobra robota dzisiaj. Zszokowałaś nas wszystkich." Harry powiedział zmęczonym głosem. Delikatnie pocałował mnie w czoło, po czym powlekł się schodami na górę.
"Ja też lecę." Louis ziewnął. Obserwowałam, jak chłopak w paskach podążał za chłopakiem w czarnej koszulce.
"Gdzie wy wszyscy śpicie?" Zapytałam zdezorientowana, widząc jak wszyscy ciągną się schodami na górę.
"Widzisz drogie dziecko," Zayn uśmiechnął się głupawo, oplatając rękę wokół moich ramion. "Mamy jutro wolne, za niedługo się nauczysz, jak drogocenny jest świat wolnego tak właściwie. Twoja ciocia wychodzi do pracy koło szóstej rano, co zmusza nas do spania w pokoju Harry'ego, żeby uniknąć obudzenia." Skinęłam głową w zrozumieniu, kiedy stanęliśmy przed drzwiami Harry'ego.
"Mogę też spać w pokoju Harry'ego?" Zapytałam nieśmiało.
"Jasne." Zayn ziewnął.
Odeszłam od chłopaka, wbiegłam do mojego pokoju i szybko przebrałam się w parę spodni dresowych i czarny top. Zabrałam wszystkie moje koce i poduszki z łóżka, po czym ruszyłam z powrotem w kierunku pokoju Harry'ego.
"Whoa-"Ktoś jęknął, kiedy potknęłam się o długą kołdrę.
"Przepraszam Liam." Zaśmiałam się. Weszłam do środka dużego pokoju i rzuciłam rzeczy na podłogę. "Impreza piżamowa w pokoju Harry'ego!" Wrzasnęłam.
"Szz!"
"Przepraszam." Szepnęłam, zanim pobiegłam do łazienki, żeby umyć zęby.
Opłukałam moją szczoteczkę wodą, nałożyłam na nią pastę i zaczęłam szczotkować zęby.
Myśląc o dzisiejszym wieczorze, byłam nazbyt szczęśliwa. To że nie pomyliłam tekstu, nikt nie rzucił we mnie pomidorem i właściwie mam fanów, to po prostu czyniło wszystko idealnym. "Najlepszy dzień kiedykolwiek." Wyszeptałam, kiedy splunęłam ostatni raz.
Podeszłam do małej szafeczki, żeby odłożyć szczoteczkę do zębów, lekki krzyk opuścił moje usta, kiedy usłyszałam grzmot, a światło zgasło.
"Nie, nie." Zapiszczałam. "Nie, nie, proszę." Wyszeptałam, kiedy poczułam łzy zbierające się w moich oczach. Odszukałam włącznik światła, naciskając go kilkakrotnie. "Proszę." Płakałam. Mały szloch potrząsał moim ciałem, kiedy przemierzałam korytarz. Błyskawica rozświetliła korytarz, sprawiając, że pisnęłam i uciekłam do pokoju Harry'ego.
"Chłopaki." Wyszeptałam. Szloch wezbrał nad moim ponownie, trzęsłam się ze strachu. Odkąd byłam mała, bałam się burzy i błyskawic. Zazwyczaj jest w porządku, kiedy jestem z innymi ludźmi na zewnątrz i to się zaczyna, ale z jakichś powodów, kiedy jestem w bezpiecznym domu, wszyscy śpią, a burza wstrząsa domem, robię się przerażona.
Poczułam jak bicie mojego serca przyspiesza, kiedy stałam w drzwiach. "Chłopaki?" Wyszeptałam ponownie.
"Wszyscy śpią." Ktoś wyszeptał.
"Gdzie jesteś?"
"Chodź tu."
Ciepła ręka zacisnęła się na moim nadgarstku, ciągnąc mnie w głąb pokoju. Grzmot wypełnił pomieszczenie, powodując, że przybliżyłam się bliżej do chłopaka, a moje ciało trzęsło się ze strachu. "Boję się burzy." Wyszeptałam.
"Okey, uspokój się." Wyszeptał. "Chodź tu."
Ułożyłam moje ciało na delikatnej pościeli, a głowę położyłam na poduszce. Zagrzmiało ponownie, a ja ukryłam się w jego piersi. Oplótł ramiona mocno wokół mojej tali, trzymając mnie jego ciele.
"Wszystko będzie w porządku, mam cię." Wyszeptał. Podniosłam głowę, opierając mój policzek o jego twardy tors, kiedy próbowałam wytrzeć łzy.
Błyskawica rozświetliła pokój, pozwalając mi spojrzeć w parę ciemnoniebieskich oczu, a uśmiech znalazł drogę do moich ust.
"Dziękuję ci Niall." Uśmiechnęłam się.
"Zawsze." Wyszeptał. Złożył delikatny pocałunek na moim czole, zanim jego powieki zacisnęły się.
I tak, zasnęłam przy dźwięku spokojnego oddychania i nieznośnego chrapania Harry'ego.

~~*~~

3 komentarze:

  1. Hahdhjdhdjdshshd końcówka *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku! Coś cudownego! Jestem Ci wdzięczna za tłumaczenie takiego fenomenu ! ; **
    Pozdrawiam i czekam na nn! ; *
    No ile można czekać na nowy rozdział? hahah Ale w końcu się doczekałam jak większość ;P
    Myśli Zayn'a zostały tak dobrze opisane, ze miło się czytało i końca nie była, aż no i niestety koniec rozdziału ;c
    Tato Rose chyba nie polubił Pana M. ;>
    Ale on też nie przepada za panem Lee ;P
    Co się dziwić tak zawsze jest xdd Ale Rose i Zayn razem to, to co mi się podoba ;))
    Pocałunek, wspólnie spędzony czas tak bardzo miło ^^
    Tylko gdzie ty jesteś Zayn? W pokoju z jakąś laską? Kim ona jest? Zżera mnie ciekawość, ale mam nadzieję, że w następnym rozdziale napiszesz i wszystko się wyjaśni :))
    I jeszcze będą razem w pokoju?! Co?! No proszę nieeee ;/
    Ale będzie bardzo ciekawie i miło ;D
    Cóż ja zawsze czekam na następny rozdział i będę czekać dalej ;>
    Pozdrawiam i życzę weny! ;3
    od-przyjazni-domilosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń